Prawie jak z Bajki - Bo bajek w życiu nie ma ...
Menu...  
  Home
  About the book
  Chapters
  => Rozdział I
  => Rozdział II
  => Rozdział III
  => Rozdział IV
  => Rozdział V
  => Rozdział VI
  Leave a message
  Guest book
  Rate my site
  Newsy
  Statistics
  I recommend blogs...
  Login
(c) Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozdział VI

- 6 -
Noc zwierzeń


Znów spojarzałam na tę kartkę. Było wiele wątpliwości na ten temat, ale podobam mu się. Rozglądając się po pokoju, zastanawiałam się jak by mu podziękować. Nikt nic nie wie o psychice chłopaków. No, w każdym bądź razie, ja i moi najbliżsi.
Usiadłam na łóżku, bo zielonego pojęcia nie mam o czym nawet myśleć. W tej chwili ktoś zapukał do moich drzwi.
- Zrobiłam kolację.... Przyjdziesz do jadalni czy mam ci ją tu przynieść ? - zapytała moja mama. Zanim weszła uważnie rozejrzała się po pokoju. Ja nic nie sprzątnełam po tej "niespodziance". Świeczki nadal się paliły. Mama spojrzała na mnie pytająco.
- Ekhm... Ja pracuję nad nowym wyglądem pokoju.
Dopiero wtedy weszła. Usiadła spokojnie przy mnie i myślała. O czym ? Nie mam pojęcia. 
- Wiesz - zaczęłam mówić. - mam do ciebie pytanie.... ... no wiesz.... chłopaka ?
Mama zaskoczona moim pytaniem odpowiedziała.
- No.... jakby co, ja jeszcze nie chcę mieć wnuków. - i odeszła.
Zaśmiałam się. W sumie, to cały czas można się u mnie śmiać. Ale wsparcia nie dostałam. I w tym domu sie dostanę. W sumie to nikt mnie tu nie rozumie. i dlaczego mam się kisić jak ten Korniszon i myśleć co by było gdyby? Zamiast tego łatwiej i lepiej dla mnie będzie, jeśli z kimś o tym pogadam.
Turururum! Zabrzmiała dobrze mi znana melodyjka na SMS. Od kogo? Od Gosi!
- " Co tam u cb ? " - pisała
- " A dużo by odpowiadać. Mogłybyśmy się spotkać we trójkę? No nie wiem u cb ? "
- " Właśnie miałam ci to zaproponować. Monika może, a ty? "
I co tu robić? Wątpie czy mi pozwolą... A może ucieknę? I tak nikogo tu nie obchodzę. Złapałam za mój plecak przygotowany od zawsze na taką sytuację.
- " Zaraz u cb będę " - odpisałam Gosi.
Postanowiłam że wyjdę przez okno. Jest prawie nad powierzchnią ziemi. A skoro uciekam to bez pozwolenia, więc zostawiłam na stole kartkę z napisem:

Ponieważ nikt mnie w tym domu nie rozumie, idę na jedną noc do Gosi     
Natasza

Wyskoczyłam przez okno z torbą na ramieniu. Poszłam n pzód domu. Okey, pierwszy etap z głowy. Teraz muszę tylko wskoczyć na rower i pojechać do dziewczyn. Już, mam biec i...  o nie! Przy rowerach kręci się dzieciarnia. Jużmiałam zawrócic i uciec o 1 w nocy, ale zauważyłam Jacka..
- Ostatnia deska ratunku....- pomyślałam. Złapałam za komórkę i zadzwoniłam do niego
- Hej młody!
- Czego chcesz ? - odpowiedział
- Wiesz, musze ci coś powiedziecć.... trampolina jest wolna.
- Trampolina jest wolna!? - wykrzyknął na cały głos, i dzięki temu dzieciaki na śmierć i życie zaczęły się ścigać do trampoliny. A ja skorzystałam z okazji. Szybkim susem znalazłam się przy rowerach, chwyciłam moje " Złotko "i szybko ruszyłam ku Gosii.
Tak! Udało mi się! To była dopiero udana akcja!


***


- Naprawdę tak zrobił? - Gosia mówiła z niedowierzaniem.
- Wow, postarał się! - Monika uśmiechała się wesoło.
- A wiecie co jest najgorsze? - rzuciłam się na śpiwór - że nie wiem co dalej...
- Jak to ?! Nie wiesz?! -

 
Legenda Menu...  
 
Nazwa użytkownika:
Hasło:
 
Inne...  
 
Dodatki na bloga
.................................................................... ....................................................................
Dodatki na bloga
................................................................
 
10 odwiedzający
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja